Witajcie moi drodzy! Po kilku miesiącach tworzenia biżuterii z grafiką zatęskniłam za pracochłonnym wire wrappingiem. Pomimo iż tworzenie w tej technice kosztuje trochę nerwów, to daję ogromną satysfakcję i pozwala na całkowity relaks w trakcie owijania i łączenia elementów :) Tak oto powstały kolczyki wykonane ze srebra pr. 930 i 999, fasetowanych kuleczek ametystu i kryształków Swarovskiego w kolorze light violet.
Zastanawiam się tylko nad ich zoksydowaniem... jak myślicie?
Pozdrawiam ciepło,
Natalia
są cudne! :)
OdpowiedzUsuńjakie cuda! taaaaaak... oksyda, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Piękne !!!! ja nie wiem co to za metoda i jak Ty to tworzysz ale wyszły boskie. Osobiście jestem fanką biżuteri oksydowanej bo taka wyglada jakby dotknięta 'dłonią czasu" więc jestem za!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki :-)
Dziękuję pięknie za miłe słowa :) W takim razie spróbuję z oksydą i zobaczę jaki uzyskam efekt... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu Twojego bloga ciężko było mi się zdecydować, pod którym postem zostawić komentarz, bo wszystko bardzo mi się podobało. Ale te kolczyki są wyjątkowo piękne,koronkowa robota.
OdpowiedzUsuńJednocześnie chciałam podziękować za bardzo miły komentarz na moim blogu, jest on dla mnie szczególnie ważny, bo pierwszy:)))
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam częściej.